Rany jak ciężko się wstaje w poniedziałek!
Za oknem jesień czyli pada, zero słońca, chłód i do tego w nocy księżyc w pełni...
Po prostu przechlapane.
Ale skoro się już udało zwlec z wyrka i dojechać do Edenu, to i tak jest nieźle
Teraz czekamy jeszcze na naszą ekipę, która lada moment wpadnie na poranną kawę i nas rozbudzi i rozweseli.
Wtedy dopiero poniekurdedziałek zacznie nabierać jakiegoś wyrazu