przez Ryszard Szwajcer » czwartek, 30 maja 2013, 10:03
Dzień doberek!
Wolne jest przecież!
Wstaję skoro świt czyli po 9, podchodzę do okna bo słyszę jakieś zawodzenie przez głośniki i przypominam sobie, że skoro mieszkam w cieniu kościoła a ksiądz od rana drze japę na pół wsi i to nie w niedzielę ale w czwartek, to musi być jakieś ważne święto pewnikiem! No i widzę przez okno morze parasolek, które płynnie przemieszczają się wzdłuż drogi w ulewie od jednego ołtarzyka do drugiego. Nasza OSP przezornie przewidując ulewę zabudowała ołtarzem swoją łódkę do akcji, coby "imprezowicze" z procesji mieli w razie czego bliżej do ewakuacji. To dopiero jest impreza!
A my?
No cóż! Nie ma pracowania! Święto jest kurna! I w deszczu się nie pracuje!
Na rower tez nie pojedziemy, bo załapać zapalenie płuc przed Egiptem tez raczej nie byłoby mądrym rozwiązaniem.
Fajny mamy majopad tego roku!
Jeżeli szkoła, praca, mąż lub żona przeszkadzają Ci w nurkowaniu, rzuć to wszystko w diabły i zanuraj z nami!