Dobry, dobry.
No niestety chłopaki.
Czasami tak bywa, że trzon (cokolwiek to słowo nie znaczy) naszych nurkowań, daje przysłowiowego "ciała".
Szkoda, bo to bodaj ostatnie nurkowanie przed świętami.
Ale cóż... Jak ktoś ma ważniejsze sprawy i nie lubi wody, nurkowania i ubierania się w te wszystkie szpeje, to nic na to nie poradzę
Powolutku ale skutecznie zaczyna przybywać "suchaczowców", którzy jednak chcą nurać nie tylko w lecie i nie tylko przy pięknej aurze.
Jutro Piotr G. zaliczy swój pierwszy raz na sucho w Zakrzówku.
Nad swoim własnym suchaczem powoli pracuje też Jarek K. (ten od Marzeny)
Myślę, że powoli może się utworzyć w końcu dość mocna grupa. Tym bardziej, że chłopaki sa już ustabilizowane seksualnie czyli są żonaci i nic nie zapowiada sytuacji, które miały miejsce, że "mocne" nurkowe i "suchaczowe" grupy już były ale po poznaniu kobiet swojego życia się zatraciły...
