Też się zastanawiamy, jak to wszystko funkcjonuje, bo kurcze jest po prostu masakra!
Od rana cycki się uwijają. Prawie. Przy kierowniku-kierowników, zaczęli szukać ludwika, żeby osadzić na nim rury (chodzi o posmarowanie uszczelek gumowych).
Nie znaleźli, bo mają jednego ludwika na kilkanaście przyłączy kanalizacyjnych, które robią jednocześnie.
Kierowca wpadł na genialny pomysł, żeby uszczelki z dużych kiniet i rur "makaronów" do studzienek, posmarować olejem silnikowym z samochodu. Akurat tylko to znalazł.
Patrzę na kierownika czy zareaguje ale nawet powieka mu nie drgnęła.
Więc mówię, że uszczelki nie są olejoodporne, więc jak dostaną taką ilość oleju i spuchną, to nikt nie ustawi już nigdy teleskopu, bo go chwyci na amen i to po 15 minutach. Dowiedziałem się od kierownika, że to jest taki specjalny olej. Popatrzyłem na niego i zamilkłem...
Pół godziny później, po zasypaniu 3/4 studzienki, okazało się, że jednak studzienka wychodzi kilkanaście centymetrów za wysoko i trzeba obciąć rurę wydłużającą.
Ojojoooj!
Nie da się ruszyć rur w uszczelkach...
Jak kuźwa zaspawane!
Wyrwali we trzech ze studzienki ile dali radę, zapakowali wszystko do samochodu i pojechali próbować to ruszyć, żeby można było cokolwiek zrobić. Pewnie dzisiaj już ich nie zobaczymy znowu
