Wiecie, rozumiecie...
4 nurkowania dziennie, do tego jeszcze nocne, bujający dzień i noc statek, przez cały tydzień zero prywatności i samotności, cały czas naokoło te same czaszki, do tego non stop się trzeba pilnować, żeby nie dłubać w nosie ani w zębach, czy nie daj boże nie wymsknął się znienacka jakiś zbłąkany bączek bo wszyscy wszystko widzą i słyszą. Do tego cały czas się koniecznie trzeba do wszystkich uśmiechać, żeby nie pomyśleli, żem gbur jaki albo przymuł, no i szczyt szczytów, czyli te beznadziejnie kolorowe rybki, rafy, gorąca woda w morzu i cholerne słońce, no i żarcie, którego nie da się zjeść mało, bo na statkach w Egipcie akurat genialnie gotują...
No kurde lekko nie będzie!