Byliśmy na Dniach NATO w Ostrawie po raz pierwszy.
Na pewno nie ostatni, ponieważ to, co działo się w powietrzu i na ziemi było po prostu rewelacyjne!
Już na samym początku zobaczyliśmy, że pomimo fatalnych doświadczeń zebranych na różnych masowych imprezach w naszym kraju, jednak można wręcz genialnie zorganizować i pod względem logistycznym opanować tak wielką imprezę, jaką były Dni NATO.
Dojazd na miejsce rewelacyjnie oznakowany, obstawiony służbami pomocniczymi, zero korków, blokujących drogę frajerów i na siłę przebijających się policyjnych samochodów kursujących tam i nazad jak kot z pęcherzem, żeby tylko zrobić jeszcze większą zadymę i korek, oraz zaakcentować kto tu rządzi.
Służby po prostu były, pomagały ale w sposób nie nachalny, wręcz jak nie trzeba było, to byli niewidoczni. Po prostu rewelacja!
Na parkingu super sprawna, idealnie współdziałająca ze sobą obsługa, kierująca na wolne miejsca parkingowe, o dziwo również bez korków! Normalnie jak na Nowej Osadzie w Wiśle
Potężny, ogrodzony i strzeżony przez policję miejską parking dla rowerów, przyjął tych pojazdów chyba kilka tysięcy. Tutaj kolejne, niesamowite zaskoczenie! Parking rowerowy obsługiwali oprócz normalnej obsługi parkingowej policjanci miejscy. Super sprawnie, super przemyślanie, super ogarnięte logistycznie. Podchodzi człowiek do stanowiska, gdzie spisują właściciela, markę i kolor roweru a na miejsce parkingowe odprowadza każdego odstawiającego swój rower policjant miejski. Na miejscu, po przypięciu roweru do stanowiska, policjant wiesza na rowerze numer a drugą część z takim samym numerem daje właścicielowi. Zgłaszając się po odbiór roweru, z właścicielem także idzie policjant i jest przy odpinaniu zabezpieczeń sprawdzając, czy faktycznie rower należy do właściciela.
Da się? Tak! Ale nie u nas! Przypominam, że rzecz się dzieje u naszych sąsiadów, w Czechach.
Cały czas na niebie rozgrywają się niesamowite rzeczy. Lata czasami 8 śmigłowców, tuż obok latają ponaddźwiękowe samoloty bojowe, a dodatkowo co jakiś czas, startuje pasażerski samolot rejsowy. Da się? Da się! Ale nie u nas! W czasie takich imprez w naszym kraju, lotnisko musiałoby być po prostu zamknięte i już!
Mnóstwo sprzętu bojowego latającego i naziemnego, rewelacyjne i tanie jedzenie w setkach różnych straganów i wszędzie życzliwi i uśmiechnięci ludzie.
Rzecz się działa zaledwie 70km od naszego miejsca zamieszkania lecz niestety już za granicą.
Da się?
Da się!
Niestety nie u nas...
Nasze zdjęcia można oglądnąć na FCB
https://www.facebook.com/media/set/?set ... 468&type=1Niestety w sumie niewiele, ale tak dużo się działo, że nie czas by robić fotki, gdy chce się patrzeć na żywo oboma oczami na to, co dzieje się naokoło