Na wspólne dysputy edenowych nurasów, stawiło się w komplecie ponad 30 kompanów wraz z naszymi uwielbianymi białogłowami.
A i wyszły przeto pierwsze poważne mankamenty naszej sali kanapowej.
Ponieważ wielość ludków naszych kochanych przekroczyła znacząco pojemność kanap, część sali prowadziła dysputy w mało wygodnej pozie, okrutnie sprzyjającej żylakom, za co uprzejmie przepraszam.
Musimy zmarszczyć nasze czoła i wydumać wspólnie, cóżby można było jeszcze uczynić aby poprawić ten stan rzeczy i mieć gdzie spocząć wygodnie, na kolejnym spotkaniu.
Gaworzeniu wspólnemu końca nie było a i tematów poruszonych było bodaj ze sto, czasami nawet zapodanych znienacka i do tego naraz i do kupy.
Całość gawiedzi ucieszyła się okrutnie, gdy na stole ( i tu do edenu napomknąć nie pominę, o które to znaczenie słowa zabiegała białogłowa nasza, Iwoną zwana), wylądował pyszny co palce lizać wypiek naszej jeszcze nie nuraski ale jakże bardzo już naszej - Asi.
Jużem za pacholęcia nauczonym był, iż takowe smakołyki niebiańskimi się zowie, gdy smak iście rajski przypominają.
Dumam, iż strapienie tudzież niepewność rajskiego nazewnictwa dotyczącą, rozwiałem na cztery wiatry, smakowitość tegoż ciasta Asi opisując.
Zaskoczenie moje było wielkie, gdy nasi kamraci Sławko i Adaśko z odzieniem w nasze herby przyozdobionym, na salony weszli. Już nie będziem niczym szmaciarze obcych barw nosić, boć od dnia obecnego mamy już swoje, i to w nasze herby zaopatrzone. Chwała naszym kamratom za ten miły niespodzianek!
Dysputy trwały długo i nawet panujący wszędy obezwładniający ziąb nie wytrącił nikogo z rozumu, co dobrze wróży nawet na zimę.
Wiele nurkowców i nurkowaczek nas odwiedziło a i po latach wielu zawitali do nas także ci, którzy zaskoczyli miło nawet naszych najznamienitszych optymistów. Pozdrawiam tutaj takowoż naszego kamrata Teddy' ego, któren po wielu latach światowych wojaży, w końcu zawitał i w nasze progi, czem uśmiech na mej wiecznie skrzywionej gębie rozbudził.
Wielu nie udało się przybyć na nurkowe nasze klachy, choć zaprawdę nic straconego powiadam Wam, boć i to najpierwsze ruszenie było a ilość znamienitych szabelek stanowi o tem, że takie pospolite imprezowanie warto będzie niebawem powtórzyć.
I ja tam byłem, miód i wino piłem, A com widział i słyszał, w księgi umieściłem.