7 sierpnia 2011 - Latawce Bielsko z EdenSport

[Ryszard Szwajcer]

Jeżeli pogoda dopisze, to w godzinach przedpołudniowych mamy plany spotkać się na lotnisku w Bielsku, aby pośmigać z latawcami.
Zabierzemy również tradycyjnie mountainboard oraz naszą nową zabawkę - kite buggy.
Dzisiaj wieczorem zobaczymy co przepowiadają nasi beznadziejni zgadywacze pogody, zobaczymy jutro skoro świt, co i gdzie się dzieje faktycznie na niebie i zbieramy się na lotnicho.

W godzinach wczesnoporannych, czyli jak na niedzielę w okolicach godziny 8, może 8,30, wrzucimy tutaj co działamy.
Myślę, że jak pogoda dopisze, to na lotnisku spotkamy się w okolicach godz. 10.00.

[Andrzej]

Pogoda powinna dopisać, przewidywany wiatr to ok 6 m/s czyli powinna być niezła zabawa

[Ryszard Szwajcer]

No to super!
Czyli na 99% jutro spotykamy si na lotnisku, o godzinie 10.00
Potwierdzenie będzie rano na forum.
Przymierzyliśmy właśnie jak przewieziemy kite buggy.
Będzie mocno wystawał tu i tam ale damy radę go zabrać na dach samochodu, więc właśnie tak go przewieziemy

[Jakub T]

No to zarąbiście
My na pewniaka przyjedziemy jak tylko pojedziecie

[Ryszard Szwajcer]

Oczywiście, że jedziemy!
Podwiewa całkiem fajnie, przynajmniej u nas,więc warunki powinny sprzyjać.
Zatem o 10 na lotnisku.

[Jakub T]

No to superaśnie

[Ryszard Szwajcer]

Rano dowiało niby całkiem fajnie, choć kręciło wiatrem okrutnie.
Na lotnisku "odpaliliśmy" kilka latawców oraz również za latawcem naszego buggysa, który przeszedł swój pierwszy test bardzo pomyślnie.
Później zaczęły się loty na lotnisku i skoki spadochronowe, więc musieliśmy się zwinąć. Skoki były tylko raz. Wiatr oraz niezbyt trafione obliczenia spowodowały, że spadochroniarzy pewnie do dzisiaj szukają gdzieś po krzakach, bo żaden nie doleciał do lotniska i lądowali gdzie popadnie.
Na Trzech Lipkach było dla nas za mało miejsca, więc przenieśliśmy się na sprawdzoną miejscówkę na przedzabrzeskiej Ochodzy.

Po południu wiatr zdechł prawie całkiem, więc ekipa rozjechała się na obiad.
Dzień jak najbardziej udany, było sympatycznie a Wito po raz pierwszy odpalił swojego potwora - latawca, który okazał się być zajefajnym urządzeniem, pozwalającym na przeniesienie się ze zmaganiami na wodę.

[Wito]

No powiem szczerze że czuje straszny niedosyt...

Szkoda że musieliśmy się zwinąć z lotniska, ja już wypatruje kolejnego "wietrznego" dnia weekendowego...

Także do zobaczenia na Lotnisku