Relacja Chorwacja



  

Relacja Chorwacja

Postprzez Jarek » czwartek, 12 maja 2011, 12:56

Relacja Chorwacja :D

Tak właśnie , gdy wy wszyscy szykowaliście się do wspaniałych pierwszomajowych nurów , w naszych wodach w których nikomu nie grozi przegrzanie , lub inny udar słoneczny, ja musiałem jechać daleko , daleko nad Adriatyk który jak wiadomo jest słony, gorący, przejrzysty aż normalnie razi w oczy, brrrr, ale mus to mus. Na domiar złego dostałem zadanie przebadania bazy nurkowej w miejscowości Vela Luka na wyspie Korczula. Tam też się wybieram.

No dobra , teraz na poważnie :geek:

Pomysł wyjazdu na południe przy okazji kilku wolnych dni tudzież innego tkzw. długiego łikendu, (łikend to kilka wolnych dni w Polsce w odróżnieniu od wekendu , to to samo ino w chameryce :) chodził za mną od dawna. Miejscowe akweny Zakrzówek, Koparki, pewnie że fajne , ale kolejny raz ? Hm. Nad nasze morze ? jak najbardziej, bardzo lubię Bałtyk, on ma to coś co przyciąga, ale pogoda trochę w Maju niepewna a i tłuc się 12 godzin po polskich „drogach” co raz ratować życie i mienie omijając kratery czule zwane nierównościami jezdni, omijać szykany, dochamowywać przed karmnikami dla ptaków, koszami na śmieci i innymi krzakami w których może się czaić „strażnik teksasu” z Pcimia Dolnego, następnie przyśpieszać co by mnie nie strąbili lokalni Roberci Kubica Sport to nad wyraz ekstremalny, nawiasem mówiąc ktoś policzył że gdyby jechać z Bielska do Gdańska 100% zgodnie z przepisami to jechało by się ponad 20 godzin. Ciekawe.
Zamiast tego mamy w perspektywie 13 godzin jazdy wg przeliczników Google i GPS większość po autostradach, cel: wyspa Korczula, południe Chorwacji, baza nurkowa w miejscowości Vela Luka.
Tak więc jedziemy na południe.
Ekipa: Dwie rodziny, choć nie koniecznie bo żona to podobno nie rodzina. „Dzieci” zostawiamy w domach, trochę ostatnio urosły i się nie mieszczą.
I jest nas czwórka , dwie Panie i dwóch facetów, dwa komplety sprzętu do nurania, bez butli, butle dostaniemy na miejscu, tak , to dobry plan.
Jeszcze dość spore auto, co by się jechało wygodnie, i było dość miejsca na wszystko.
Dwa GPSy, bo każdy prawdziwy facet ma swojego GPSa, i nie ważne że jadą jednym autem. Jedno auto ma wielką zaletę, koszty na pół.
Spakowaliśmy połowę rzeczy, drugą połowę jakoś upchaliśmy, trochę pod nogi, coś na kolana, kurde to auto wcale nie takie wielkie jak na początek wyglądało.

Startujemy.
GPSy poprzyklejane do szyby trochę zasłaniają widok , ale nic to. Podróż zgodnie z planem Słowacja , Austria , Słowenia , Chorwacja, bez ekscesów, normalnie , trochę nudnawo, ale bezpiecznie bez szczególnego łamania przepisów , bo i po co ? i rzeczywiście dość szybko. Zaliczając dwie godziny snu, bo jechaliśmy w nocy. Pokonaliśmy trasę w jakieś 16 godzin. Czyli przeliczniki nie kłamały. Dawniej gdy Słoweńcy kazali wykupywać winietę na cały rok za jedyne 80EUR by przejechać ich kraj wielkości naszego województwa , Słowenię omijałem szerokim łukiem, i pewnie nie ja jedyny bo Słoweńcy spuścili z tonu i mają już winiety np. tygodniowe za 15EUR. Jeszcze dwa promy , też bardzo sprawnie poszło, i jesteśmy nad pięknym Adriatykiem.
1300 km. i nie powiem żebym był bardziej zmęczony niż po 600 km. w Polsce.
Bazę nurkowa: „Croatia Divers – PADI IDC Collage Croatia „ znalazłem w necie, mają bardzo ładną stronę, także bardzo szybki i sprawny kontakt. Zdjęcia samej bazy i otoczenia zdecydowanie zachęcają do jej odwiedzenia. Także jeszcze tego samego dnia udaliśmy się do bazy. I rzeczywiście, ładna baza, obszerne pomieszczenia, porządek, równiutko wiszące pianki, wnętrza w drewnie a ja uwielbiam drewno, pryszniczyki, i inne bajery. Miła obsługa, kompletnie nic do zarzucenia. Umawiamy się więc na nurkowania na dzień następny na godzinę 8.00, o 9.00 wypływamy, więc 8.00 musimy być, OK myślą że to moja pierwsza baza w „ciepłym kraju” , jeszcze trochę papierologi w stylu że baza nie ponosi żadnej odpowiedzialności za szkody jakie nurek będzie miał ewentualnie nieszczęście sobie zaaplikować, i że wszystko co złe to nie oni tylko my itd. Tak jest we wszystkich bazach, jest to standard niestety. Większość papieruchów była po polsku więc mniej więcej wiedzieliśmy co podpisujemy.
Ranek, godzina 8.07 , przestępujemy próg bazy , patrzymy, a oni wszyscy na obrotach, kurde oni na prawdę mają zamiar wypłynąć o 9.00. Coraz bardziej podoba mi się ta baza, lubię punktualność i dobrą organizację.

Pierwszy zgrzyt. :?
Wydają nam butle , dla mnie 15l z podwójnym zaworem DIN , fajnie że mają, bo nie wszędzie mają. Mojemu koledze dają ... no właśnie co to jest ? małe , lekkie, gdyby miało inny kolor do bym pomyślał że gaśnica samochodowa. Kurde dziesiątka ? , no niemożliwe, 10 l w morze ? , rozumiem basen , szuwary, ale nie do morza. Jak dla mnie standardem morskim jest 15 l , 12 l to absolutne minimum z bardzo kiepskim marginesem bezpieczeństwa, no nie możliwe to musi być pomyłka. Niestety nie była, w tej bazie 10 l to standard.

Drugi zgrzyt. :x
Będąc starym , łysym, grubym upierdliwcem, i działając zgodnie ze starą maksymą że kontrola to najwyższa forma zaufania, przykręcam manometr do moich piętnastek i widzę 70BAR i 65 BAR ???? kurde, deczko mało. Jeszcze wtedy nie wiedziałem że się mylę.
Zgłaszam reklamację , Bady mi na to: tak, tak puste kładziemy na wózku, po czym z powrotem kładzie je wśród pełnych. Bady !!! ale ona je pusta EMPTY! , tak, tak puste na wózek.....
No dobra, ale ja kcem w morze.
Proszę o interwencję Szefa Bazy, ten patrzy , patrzy, paluchem próbuje rozbić szybkę w manometrze, dobrze że twarda była, najmocniej przeprasza, każe wydać nowe butle, hm, a gdybym nie sprawdził ???? Patrz – papierychy podpisanie dzień wcześniej, zapewne.

Odprawa:
Bady dokładnie omówił jak należy wsiadać do pontonu , którą nogą, gdzie należy w pontonie usiąść, a także ile należy wysunąć pupę wyskakując z pontonu do wody. Bardzo cenne to informacje dla nurków P2 i DM . Nieco mniej czasu Bady poświęcił na omówienie samego miejsca nurkowania i dobrze , bo jak się potem okazało nie bardzo było co omawiać.

Pakujemy się do Riba:
Obsługa zaoferowała pomoc przy załadunku. Będąc starym ....... nie lubię gdy ktoś maca mój sprzęt, zacząłem pakować sam. Używam balastu zintegrowanego, więc mój szpej jest dość ciężki, i trzeba wiedzieć za co łapać by było sprawnie i bezpiecznie. Spotkało się to z dezaprobatą usłyszałem coś o odbieraniu pracy itd. OK chcesz targać to targaj. No i zatargali, jakoś poszło.

Nurkowanie 1
Plan: maksymalna głębokość 20m , schodzimy pomału , płyniemy w prawo, kto pierwszy ma 100BAR sygnalizuje i wracamy
Chlup do wody, z uwagą na wysunięcie pupy. Słonko pięknie świeciło wprost do wody w czym upatrzyłem okazję do zrobienia fajnych fotek , tak z pod dołu do góry na nurów zanurzających się na tle słonka. Więc myk szybciutko na 20 , a nie chwaląc się umiem dość szybko, obrót na żółwika i i robię zdjęcia czekając aż do mnie dopłyną. I dopłynęli, wtedy zobaczyłem przerażenie w oczach Badego, no tak miało być powoli, wymiana OKejek i płyniemy.
Za długi to ten nurek nie był jakieś 35 min z tego większość na 7 m , wiecie butle 10 l.
Na dnie nie było nic, jakiś ślimak z gatunku „kupa” ławica 3 cm rybek , bardzo marnie. Dziwne to , z poprzednich lat pamiętam Adriatyk jako może o dość sporej ilości wszelkiego życia, a tu na prawdę nie było nic.
Wynurzenie, pontonik, załoga bardzo chętna do pomocy. Pamiętając o tym by nie odbierać komuś pracy grzecznie podaję szpej. I to był błąd, załogant pierwsze co zrobił to wycharatał balast , k...wa to się normalnie ciężko zakłada, a co dopiero na łodzi w kompletnym jackecie. Co więcej wyciągania kieszeni należy unikać bo zaczep się wyrabia i balast lubi wypaść. A nie ma nic fajniejszego jak wypadający balast gdy np. wisisz na dekompresji.
Jestem starym ......... :evil: i dobrze mi z tym , jak jeszcze raz ktoś dotnie mojego sprzętu to sam będzie musiał wyłazić z wody.

Przerwa powierzchniowa:
Ale po czym ? , po krótkim, płytkim nurku ? Bady ! luknij no w tabele, mogą być PADI , po takim nurkowym wyczynie jakiegośmy dokonali możemy od razu nurać dalej, w tabelach to pisze. Bady masz przy sobie tabele? Muszę poćwiczyć angielski bo nikt mnie nie rozumie. Nie no ja rozumiem grilek, leżaczek, i takie tematy, ale my siedzim na pontonie. No właśnie siedzim na pontonie. Bady ! nuramy jeszcze raz tu ? , zrozumiał i potwierdził.

Nurkowanie 2
Ubrałem się w wodzie , będąc już kompletnie zapiętym poczułem jak jedna kieszeń balastowa zsuwa mi się po ręce, złapałem, ale żeby ją z powrotem zainstalować musiałem się rozszpieić. Dziękuję obsłudze pontonu odwalili kawał dobrej roboty, której ja głupi nie chciałem im odbierać.
Tym razem były atrakcje, ślimak z gatunku „kupa”, stara lodówka, kawałek elektrycznego słupa, coś co przypominało kotwicę, jednymi słowy śmietnik. Wspaniały nurek , jak się chce kogoś zniechęcić do nurkowania, brawo udało się , ja mam dość.
Jak wspominałem co do ciśnienia w mich piętnastkach te 70 i 65 BAR w zasadzie wystarczyło by mi na te nurki bo oba zacząłem ze 195 a skończyłem na ok. 130 BAR

Powrót i pożegnanie , było oczywiście miło, jeszcze pytanie czy było fajnie, pewnie było wręcz zaje fajnie , cześć, więcej nie przyjadę.

Kolejne nurkowanie postanowiliśmy zrobić w innej bazie.
Takiej małej kameralnej, prowadzonej przez panią i pana Anglików. Baza składająca się z jednego pomieszczenia + sprężarkownia + miejsce do suszenia. Butle 12 l wielozaworowe też.
Generalnie inny świat, brak uwag o odbieraniu pracy, wysuwaniu pupy, po prostu normalnie.
Państwo też starali się być pomocni , ale nie nachalnie, normalnie. Poprosiliśmy o dwa nurkowania wrak i jaskinię. W poprzedniej bazie też prosiliśmy o wraki i jaskinie, ale nie zrozumieli, ach ten mój angielski. W tej bazie zrozumieli.

Nurkowanie 1
Zanurzenie, opłynięcie podwodnej góry, mała ale urokliwa jaskinia, trochę rybek , roślinek taki miły standardzik. Pan przewodnik też normalny i nie miał przerażenia w oczach mimo że nuraliśmy prawie na 30m. Bezpiecznie, spokojnie , fajnie , mnie się podobało. :)

Nurkowanie 2
Rewelacja , wrak głębokość max 12m więc pięknie oświetlony światłem słonecznym, długość ponad 100 m. Spenetrowaliśmy wrak na zewnątrz i w środku, nie było to trudne, bo wrak był kompletnie rozbity i w zasadzie to co miał w środku to teraz miał na zewnątrz. Nie wiem jak wielka musiała być siła która ogromny statek rozpłatała na dwie części, łamiąc dziób, wyłamując wręgi. Niektóre elementy były tak zniszczone uderzeniem że trudno było rozpoznać czym były, inne za to zachowały się bardzo ładnie. Nuraliśmy prawie godzinę , i wrażenia niesamowite. Do tej bazy chętnie wrócę. :D

Wnioski:
Nurkowanie trzeba planować , no tak ale mądry wniosek.
Ale nie chodzi mi o same nurkowania strikte , tylko w wyprawy. Bo tak sobie myślę że gdybyśmy pojechali tam większą ekipą, wcześniej dogadali miejsca nurkowe, wręcz wybrali takie miejsca jakie nam pasują było by o wiele lepiej.
No i czas, niestety kilka dni długiego łikendu to trochę mało jak na 1300 km, fakt z pięciodniowej imprezy można wygospodarować trzy dni nurkowe, ale to jest maraton , a i przyjemność wypoczywania gdzieś się gubi. Pozostaje pewien niedosyt. Ale nic była to fajna nauka i na przyszłość wiemy jak planować by było jeszcze fajniej , i na pewno tak będzie.

Pozdrawiam
Jarek
Jarek

Avatar użytkownika
 
Posty: 907
Dołączył(a): piątek, 1 kwietnia 2011, 12:36

Re: Relacja Chorwacja

Postprzez Ryszard Szwajcer » czwartek, 12 maja 2011, 22:10

Jak to dobrze, że ku przestrodze gawiedzi można poczytać takie doświadczenia i radośnie stwierdzić, że to nie mnie dotknęło oglądanie tak wspaniałych, podwodnych artefaktów, jak lodówka na dnie Adriatyku. :lol:
Już wiem, że na pewno nie zawitamy w tej pierwszej bazie, gdzie wszystko jest super ale tylko na początku.
Gdyby nurkowania nie były jednak drogie, to można by było powiedzieć, że przynajmniej się pośmialiście. Jednak przy tak krótkim pobycie i ogólnych kosztach i zmarnowanym czasie trzeba uznać, że cholera niezła wtopa wyszła.
Ogólnie jednak nieźle się ubawiłem czytając Twoją relację Jarku choć wiem, że tam na miejscu wcale zbyt wesoło to nie wyglądało...
Jeżeli szkoła, praca, mąż lub żona przeszkadzają Ci w nurkowaniu, rzuć to wszystko w diabły i zanuraj z nami!
Ryszard Szwajcer

Avatar użytkownika
 
Posty: 11565
Dołączył(a): czwartek, 31 marca 2011, 19:54
Lokalizacja: Zabrzeg

Re: Relacja Chorwacja

Postprzez Jarek » sobota, 14 maja 2011, 12:18

Nie, to nie zupełnie tak. Nie uważam by to był stracony czas, a tym bardziej wtopa. Nurkowanie w pierwszej bazie traktuję jako naukę, wtopą byłaby wyprawa z pakietem i np. 10 takich nurów w tej bazie . A nauczyłem się by nie sądzić po pierwszym wrażeniu, sprawdzać pytać , badać i dopiero wyciągać wnioski.
Ta druga baza (prowadzona przez Anglików) przy hotelu Bon Repos w miejscowości Korcula , o tym chyba nie wspomniałem była całkiem OK, mimo pozornej ubogości wyposażenia, podkreślam pozornej, mieli wszystko co trzeba, by obsłużyć ekipę nurków. Skąd inon wiem że przed nami była w tej bazie grupa Polaków i byli bardzo zadowoleni, sporo zwiedzili , mieli stosunkowo tani pakiet i też tanie dość noclegi. Ale to była grupa, pakiet nurkowy i noclegi negocjowali w całości z szefami bazy. Więc można powiedzieć że w pakiecie mieli wszystko.
Nurkowania w obu bazach były niestety dla nas dość drogie :cry: , u Anglików nawet droższe :o , ale, bo zawsze jest jakieś ale, jeśli nurki są fajne, człowiek zadowolony, to nawet jak cena boli, to dość szybko ból przechodzi. Z kolei jak zapłaci się za coś marnego , to choćby to było tanie, to boli dużo bardziej i dłużej.
Ogólnie uważam że kierunek południowy dla wypraw nurkowych jest jak najbardziej słuszny, ciepłe i przejrzyste wody, bogate przyrodniczo, ryby rośliny , jaskinie (kurde, jak ja lubię jaskinie :D ) a także historycznie, wraki , pozostałości ostatnich wojen, sprawiają ogromną radość z nurkowania, a także powodują nurkowania znacznie bezpieczniejszymi, bo tam po prostu wszystkie "wyczyny" nurkowe widać.

Ale, no właśnie:
1. Większa ekipa. Bo wtedy to my będziemy decydować gdzie nurkujemy, jak długo i z jaki sprzętem. Wiadomo w "kupie siła" (miliony much nie mogą się mylić) ups. chyba nie na temat :shock:
2. Sprawdzenie bazy przed wyjazdem, zaplecze , oferta sprzętowa np. jakie mają butle, jaką sprężare, czym pływają ? zasięg, prędkość ? co by byli w stanie dopłynąć tam gdzie chcemy i wrócić w tym samym dniu ;) , itd.
3. W ekipie przynajmniej dwóch doświadczonych nurów, którzy obeznani są ze sprzętem, technikami kontroli jakości powietrza, (w przeszłości i z tym bywały problemy)
4. Wyjazdy raczej więcej niż 5 dni, optymalnie 10 , myślę że lepiej rzadziej wyjeżdżać , ale na dłuższe okresy.
Myślę że z czasem dorobimy się jakichś rozsądnych standardów i nasze wyprawy będą już tylko pasmem niekończących się sukcesów, we wspaniałej ekipie, itd, itd
Tylko o czym ja będę w dedy pisał :roll:
Jarek

Avatar użytkownika
 
Posty: 907
Dołączył(a): piątek, 1 kwietnia 2011, 12:36

Re: Relacja Chorwacja

Postprzez Ryszard Szwajcer » sobota, 14 maja 2011, 20:25

Jarku- mając tyle przygód, które mam nadzieję już niedługo będziemy znowu przeżywać razem, będziemy zawsze mieli co pisać.
W kwestii wyjazdów nad Adriatyk, pracuję też nad tym, żeby było to w naszej ofercie i mam nadzieję, że będzie super!
Kierunek jest bardzo fajny a ja bardzo lubię południowe klimaty.
Mamy też przecież naszego nurasa z południa, który obiecał posprawdzać co i jak w jego rodzinnym mieście nad morzem, lecz nie w Chorwacji, tylko we Włoszech, o i ciu inne morze ale podobno jest jeszcze piękniej.
Paolo już wykonał rekonesans i są u niego dwie bazy nurkowe lecz ceny, zasady, bazę noclegową poznamy nieco później.
Myślę, że to też może być ciekawy kierunek tym bardziej, że będziemy mieli tam swojego człowieka, który jest dla "tambylców" miejscowym i znającym wszystkie zasady i układy.

Jedno jest pewne. Do pierwszej bazy, do której trafiliście, po Twoich opowiadaniach na żywo i spisanej tutaj relacji, na pewno trafić nie chcę, bo poleje się co najmniej... zupa! :oops:

Faktem jest jednak, że tak daleko i w tak inny i uroczy klimat, najlepiej jest jechać na nieco więcej dni, niż trzy. :mrgreen:
Jeżeli szkoła, praca, mąż lub żona przeszkadzają Ci w nurkowaniu, rzuć to wszystko w diabły i zanuraj z nami!
Ryszard Szwajcer

Avatar użytkownika
 
Posty: 11565
Dołączył(a): czwartek, 31 marca 2011, 19:54
Lokalizacja: Zabrzeg


  

Powrót do Relacje z wyjazdów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

cron