No i teraz, to już nas Marzena zgłuptaczyła na amen!
Do tej pory mieliśmy "Marzenowe" czwartki czyli wiadomo było, że lepiej nawet nie brać w ten dzień śniadania, bo na pewno go nie ruszymy.
W czwartki zbiega się do nas od rana spory tłumek naszych nurasów na kawę/herbatę i przede wszystkim wielką wyżerkę słodkości, które wnosi czasami nawet na raty ze sobą Marzena. Teraz już w życiu nie zrzucę tych potężnych kilogramów, ponieważ Marzena wnosi ze sobą coraz większe ilości słodkości i do tego także w poniedziałki!
Temu co przynosi, naprawdę nie można się oprzeć więc proszę... pomóżcie nam jeszcze liczniejszą ekipą odwiedzających nas regularnie naszych nurasów to wszystko ogarnąć swoimi otworami gębowymi, paszczami i zębatkami, bo ja już nie chcę i naprawdę nie powinienem być grubszy!