przez urbanka » środa, 26 grudnia 2012, 14:03
informuję z frontu, że :
u mnie wigilia cudem chyba zrobiona, po kolacji wigilijnej padłam autentycznie temperatura 39,4 ....ścięło mnie z nóg.
Noc straszna z majakami, wczoraj w pierwszy dzien świąt - właściwie wiem tylko że była lekarka, a potem odleciałam do bardzo ciepłych krajów, tak ciepłych że straciłam kontakt z rzeczywistością, pogotowie jakies było, dzisiaj sie obudziłam i kontaktuję, ale mam kontakt tylko z łóżkiem. co to za wirus grypy??????? przez całę życie nie miałam takich przeleżanych na deskach świat, ani rodziny, ani jedzenia ...nic...no i Mama mi zastrzyki robi to wiem....
wiatr w żagle
:):)