Stoimy gadamy przy wejściu do nas (między biurkami) i nagle Janusz wykonuje pad na ziemię i na kolanach przykleja twarz do podłogi zaglądając pod szafkę.
Nasze miny mniej więcej wyglądały tak:
Po czym Janusz wstaje, a nam puściło mowę, więc zaczęliśmy się zastanawiać, że jakby to był Andrzej to rozumiemy, ale żeby Janusz za 10 groszami tak szalał