Aaaaaa,dzińdybry fszystkiem srana.

Życie szpitalne trwa i trwa mać.Jako,że oddział mia ostry dyżur,to trochę tu jak po wojnie

Leżą jakiejsi bandaże,stoją puste nosze do przewożenia rannych,tylko ja okopany na kluczowej pozycji i się nie daję.

Po sprawdzeniu prowiantu i amunicji wiem,że nikt mnie nie ruszy.

Ale muszę się szybko umyć i ogolić bo zaczyna wszystko wypełzać i potem będzie zacisk.

Z NAMI OSIĄGNIESZ DNO.