przez Ryszard Szwajcer » wtorek, 2 kwietnia 2013, 09:05
Siemanko! Oj ciężko się dzisiaj wstawało!
Wczoraj wróciliśmy troszkę później niż zazwyczaj do domu, bo nie mogli uzbierać kandydatek na miss mokrego podkoszulka i wszystko przeciągało się w nieskończoność. Jak już udało się wyrwać organizatorom posiadaczki tego, co pod podkoszulkami miało być moczone i zobaczyliśmy te zjawiska, to jednak zdecydowaliśmy się, że lepiej będzie się choć troszkę wyspać i poszliśmy do domu.
Ogólnie było nas 12 osób. Madzia zarezerwowała stolik, więc to była chyba jedyna fajna rzecz. Było tak głośno, że można zapomnieć o rozmowie. Na parkiecie było tak ciasno, że przyjęcie strzału z czyjegoś łokcia lub podeptanie innych użytkowniczek "parkietu", to tylko formalność. Poza tym nie wypada się wypowiadać o reszcie naszych przeżyć, bo mi to admin ocenzuruje.
Ogólnie "zaliczyliśmy" "Klimat" ale raczej ja osobiście już tam nie pójdę, bo nie ma po co.
Jeżeli szkoła, praca, mąż lub żona przeszkadzają Ci w nurkowaniu, rzuć to wszystko w diabły i zanuraj z nami!