To jest dalej lipa!
Biorąc pod uwagę rzetelność dziennikarzy, nie wiem co sądzić o ciśnieniu wodoru w zbiorniku 70 MPa!!!
Czyli nie jest to samochód, do którego wlewamy wodę i sam rozbija ją sobie na tlen i wodór. To by było nazbyt skomplikowane i nieuchwytne w podatkach! Jak niby opodatkować wodę tankowaną do samochodu?
Wymyślono więc tankowanie wodoru do zbiornika o pojemności 144 litry, pod ciśnieniem 700 bar. Czyli jesteśmy w stanie uchwycić każdy bar wodoru w podatek, bo któż będzie produkował wodór i sprężał go do ciśnienia 70 Mpa?
Zaraz...
W miarę przejechania kilometrów, ciśnienie w zbiorniku będzie spadało. Zatem tak naprawdę nie musi być aż takie ciśnienie, tylko może wystarczy znacznie mniej?
Czyli można by wykorzystać jakąś małą sprężareczkę, dla przykładu AK - 150 lub AK - 200 z czołgu i te max 20 MPa powinno spokojnie wystarczyć...
Kurde lecę do Oskara!