Wielkie dzięki wszystkim za fajne nury!
To były naprawdę poważne i fantastyczne nury! Dłuugie, głębokie i do tego z nie lada atrakcjami czyli z szalejącymi "trójkącikami" Andrzejowymi na komputerze, bezładnym wymachiwaniem rąk Janusza pokazującego cuda pod wodą zaraz na początku oczywiście czyli zanim azot zaczął robić swoje spustoszenie oraz rzucaniem szpulką przez Darka i do tego też już całkiem płytko.
Takie nurkowania to już znowu ciut wyższa półka, więc warto właśnie teraz nurać bo obiecuję, że zdaliście egzamin "dojrzałości" podwodnej i od przedostatniego nuranka dwa tygodnie wstecz, będzie teraz już za każdym razem jak Andrzej mówi "inaczej".
Myślę, że każde takie bardziej skomplikowane nurkowanie bardzo dużo uczy i oswaja nas perfekcyjnie ze środowiskiem podwodnym oraz naszymi własnymi odczuciami, straszkami, lękami nie mówiąc już o sprawdzeniu swojej kondycji.