No i po niedzielnych nurkowaniach!
Pogoda dopisała wyśmienicie, towarzystwo nurkowe i okołonurkowe naszego Edenklubu pojawiło się liczniej, niż wpisane w listę, więc było jeszcze weselej, niż się zapowiadało.
Już po raz kolejny gościliśmy pod naszą wiatą przesympatyczną instruktorkę Martę z jej nurasami z centrum nurkowo-wspinaczkowego Rock And Sea, z którą całe wieki temu miałem okazję fantastycznie spędzić wolny czas na zajefajnych nurkach, gdy pracowała w jednej z baz w Egipcie.
W Krakenie zastanawiają się powoli, czy ze względu na liczebność naszych aut, nie powinno się wystawiać nam jakiejś zbiorówki a nie pojedynczych biletów. Wszak wszyscy szanujemy drzewa i inną przyrodę co nie?
Myślimy powoli nad zakupem autobusu, bo inaczej się chyba nie da
No tak...
Czyli już wiemy, że pogoda dopisała, towarzystwo tym bardziej. Wizurka pod wodą jednak nie za bardzo. Pod wodą była raczej lipa. Nie było fatalnie ale rewelacji powalającej na kolana też. Skopane dość solidnie i miejscami było po prostu kiepsko. Dobrze, że na Zakrzówku można jeszcze uciekać z głównych szlaków na boki, gdzie jest troszkę lepiej z wizurką, lecz pływając "bokami" można niechcący czasami trafić na jakąś niespodziankę...
Wielkie dzięki wszystkim, za fantastyczny dzień i zajefajne nurki, które dla ekipy Sławka były nurkowaniami kursowymi, natomiast dla pozostałych ekip, były nurkowaniami rekreacyjnymi, choć bez nauki i doskonalenia umiejętności oczywiście się tradycyjnie nie obeszło
I tutaj będzie mała ciekawostka dla tych, którzy akurat wczoraj byli nieobecni.
W dniu wczorajszym grupa, która nurkowała rekreacyjnie, uczyła się pływania za pomocą... rąk!
Do tego nie było to znane już wielu uczestnikom naszych zimowych warsztatów basenowych pomaganie sobie rękami w wycofaniu się od przeszkody czyli pływaniu do tyłu, lecz przemieszczanie się do przodu...
Żeby było jeszcze śmieszniej, było to pływanie jak najbardziej prawidłowe i nie zabronione, lecz wykorzystywane w ściśle określonych warunkach, miejscach i otoczeniu.
Taka sobie nurkowa ciekawostka