Ja myślę, że Patrykowi jeszcze zabrakło opisu, że najpierw zapieprzamy ile wlezie, żeby robić atmosferę stresu , pośpiechu i wszystko na tempo po to, żeby później chodzić od okna do drzwi, obgryzać słonecznik z nudów i zastanawiać się co mam robić z resztą dnia
Tadek nie bądź miętki!
Niewiele w końcu już zostało dni na nuranie!