Dobry, dobry.
Mróz, poranna mgła, nic się nie chce a trzeba.
Nasz emeryt widzę coraz częściej z rana odpada czyli mniemam, że nawet poobiednie drzemki przestają już wystarczać i szykuje się do konkretnego, zimowego snu
A u nas? Cóż... pracujemy, pracujemy, pracujemy, a w sobotę nuramy
