Dzięki uprzejmości Darka Stefanki, powrócił do mnie mój najpierwszy własny, prywatny, mokry skafander "Delfin" produkcji Czechosłowackiej. Skafander ma wiele lat choć wygląda prawie na nówencję, dzięki przechowywaniu w super warunkach przez Darka.
Wpadliśmy na pomysł, żeby nie wieszać go na naszej ścianie historii nurkowania lecz wyeksponować znacznie lepiej, ubierając w niego jakiegoś manekina.
Problem właśnie z tym drugim. Manekinem.
Może ktoś z naszych nurasów lub nurasek ma na strychu lub piwnicy opuszczonego, starego, nikomu niepotrzebnego faceta z plastiku?
Może przy późnowiosennym sprzątaniu okaże się, że jednak jakiś wymodelowany, zakurzony, sztuczny gostek, chował się po kątach jakiegoś magazynu a może stanąć u nas, jak za starych czasów, w pełnej krasie i blasku?